wtorek, 3 stycznia 2012

Z nową Wiarą w Nowy Rok

Tak wielkiej nadziei, jaką teraz w sobie mam, nie było we mnie od dawna. Wstępuję w ten Nowy Rok 2012 pełen wiary i optymizmu związanego z rozwiązaniem największej zagadki mojego życia - przyczyny mojej choroby.

Nie powiem, że jestem całkowicie wyzbyty obaw, gdyż ,,nowe" zawsze niesie jakiś strach. Mój lęk jest jednak zupełnie inny. Dotyczy prozaicznie tego, czy będę miał diagnozę, która doprowadzi mnie do bycia w miarę możliwości medycznych, zdrowym człowiekiem.

Każdy z Nowym Rokiem robi sobie jakieś postanowienia, chętnie i ja coś zadeklaruje...

Nie mogę wystawić sobie sam diagnozy i zaplanować leczenia. Nie mogę postanowić, że wyzdrowieję - mimo iż bardzo tego chcę - ponieważ to nie tylko ode mnie jest zależne, nie mi o tym decydować…, ale:

1) mogę wszystko zrobić by w trakcie uzyskania ,,Planu" leczenia nie poddać się chorobie, która niszczy moje kości.

2) mogę obiecać, że będę silnym, cierpliwym i konsekwentnym w mojej walce o powrót do zdrowia.
Jakby mogło być inaczej(?), gdy ma się takich pomocników jak WY(!) wszystko staje się realne.

3) mogę obiecać, że WDZIĘCZNOŚĆ za Waszą pomoc będę nosił stale w sercu. To dzięki Wam mam możliwość wstać i walczyć o naszą – moją i moich ukochanych - pozbawioną dramatu przyszłość.



Dziękuję Wam wszystkim za to, że jesteście ze mną i każdego dnia wspieracie mnie. Moja siła pochodzi z WASZYCH SERC!