piątek, 20 stycznia 2012

Lot po szansę

Kochani, to już dziś!!!

Daniel jest już w powietrzu. Leci po swoją „szansę”! Leci na spotkanie z profesorem, który ma postawić prawidłową diagnozę jego choroby.



Umówiona wizyta będzie mieć miejsce w prywatnej niemieckiej klinice, której koszt pokryliśmy z własnych środków i wyniósł nas ok.1.200,00zł (250€). Na miejscu mamy załatwionego tłumacza – bez niego rozmowa byłaby niemożliwa. Koszt tłumacza to 50€ za godzinę.

Ponadto przetłumaczona dokumentacja medyczna u tłumacza przysięgłego z języka niemieckiego, która została przesłana do niemieckich klinik w celu znalezienie najlepszej dla Daniela placówki medycznej, wyniosła nas tylko (aż) 750,00zł. Jej koszt wyniósłby ponad 2.000,00zł, co przewyższa nasze finansowe możliwości. Lecz dzięki uprzejmości „naszego” tłumacza Pana Sebastiana mogliśmy dalej planować tą podróż po Szansę. Dziękuję Panu, Panie Sebastianie za okazaną nam pomoc i Wielkie Serce.

Ja tak o kasie piszę, żeby przybliżyć, tym którzy niewiedzą, a może też będą potrzebować kiedyś pomocy w zagranicznych placówkach, iż żeby z nich korzystać to trzeba mieć dużo pieniędzy, albo mniej pieniędzy i dużo szczęścia by spotkać Ludzi Dobrej Woli, którzy wyciągną pomocną dłoń i pomogą w potrzebie.

Dlatego też, nie mogę ominąć jeszcze jednej kwestii, dopinającej do końca wyjazd:

Jak wcześniej wspominałam, nie mieliśmy dodatkowych środków by wykupić bilet lotniczy. Koszt biletu do miejsca gdzie Daniel ma wylądować dla jednej osoby w dwie strony przeważnie kształtuje się ok. 2.000,00zł. Na dzień dzisiejszy jego cena za osobę to ponad 1.600,00zł (w tym opłata lotniskowa).

Zastanawialiśmy się nawet nad innymi rozwiązaniami tj. podróż samochodem, pociągiem. Lecz z uwagi na silne bóle kości i sztywną nogę, Daniel nie byłby w stanie przebyć tak długiej drogi, będąccały czas w pozycji siedzącej. Bardzo zależało nam na tym by pokonał te km samolotem.

W związku z tym, nie poddawaliśmy się. Z osobami, które nam pomagają, pisaliśmy pisma…, prosiliśmy o pomoc… i UDAŁO SIĘ!!!

Udało nam się zdobyć bilety dla Daniela i jego opiekuna wyprawy!

Znalazł się sponsor, który zapłacił 100% ich ceny (bez opłaty lotniskowej) tj. ok. 2.150,00zł za dwie osoby w obie strony. Nam zostało opłacić tylko (aż) opłatę lotniskową tj. 1.050,40zł za dwie osoby. Wiemy, że to strasznie drogo, ale niestety Daniel nie może lecieć sam. Musi mieć kogoś, kto mu pomoże w tym wszystkim np. popchaniu wózka, w wejściu po schodach, zejściu z nich, wstawienia torby itp. Dla nas zdrowych te czynności to coś zwyczajnego. Niestety dla Daniela są one pełne bólu i wysiłku ponad Jego możliwości. Świat ludzi chorych, niepełnosprawnych był dla mnie kiedyś wielka nieznaną. Dziś wiem, że tacy ludzie nie tylko walczą z bólem, strachem ale również z brakiem tolerancji i szacunku.

I właśnie dziś mój Daniel dostał kawałek Nadziei. Za swoją wiarę, trud i cierpienie.

Zaraz po szczęśliwym wylądowaniu, pozostanie mojemu mężowi pokonanie jeszcze kilkudziesięciu kilometrów niemieckimi drogami do kliniki. Spotka się z osobami, które nie załamują się nawet gdy „wiatr wieje w oczy”. Te osoby są, po prostu są, by bezinteresownie po prostu pomóc. Z całego serca Dziękujemy Grupie Izabeli Sokołowskiej. Bo to dzięki ich wierze, za kilka godzin odbędzie się wstępna wizyta. Mam nadzieje, że profesor niemieckiej kliniki zadecyduje jakie należy poczynić kolejne działania, jakie należy wykonać badania by podjąć odpowiednie kroki co dalej?

Oj, jakbym chciała być teraz przy moim Danielku. Ponieważ jest to w tym momencie niemożliwe pozostaje mi razem z synkiem cierpliwie czekać na szczęśliwy powrót męża i tatusia do domku.

Nie ma takiego słowa, które odzwierciedliłoby mojej Wielkiej wdzięczności tym Wszystkim, którzy wspierali nas i przyczynili się do realizacji tej wyprawy. Bez Was tego Lotu (biletów), Przejazdu (transport naziemny) po Szansę (wizytę) nie byłoby. Wam Wszystkim z całego serca - DZIĘKUJĘ!!!

Kochani, trzymajcie kciuki za szczęśliwą podróż i udaną wizytę!!! To początek tego dobra, które zaczęło wkraczać na naszą drogę życia.