sobota, 21 stycznia 2012

Wizyta w niemieckiej klinice

Już odpocząłem po wczorajszym maratonie. Po całym dniu w drodze oraz wielkich emocjach, które towarzyszyły mi przez cały wczorajszy dzień, byłem strasznie przemęczony. Tak, że dzisiaj spałem do późnego popołudnia. Dlatego dopiero teraz opowiem wam o moim Wielkim dniu.

Wczoraj z rana po wylądowaniu na niemieckim lotnisku, na mnie i moją mamę czekała Iwonka wraz z Helgą (z Grupy Izy Sokołowskiej – Light Of Hope).


Dwie cudowne kobietki, które zapewniły nam dalszy transport i świetnie zaopiekowały się nami. Helga jest super kierowcą, która bezpiecznie dowiozła nas do celu. Iwonka podjęła się tłumaczenia rozmowy z profesorem i lekarzami. Dzięki jej świetnej znajomości języka niemieckiego, tłumacz ze szpitala nie był już potrzebny. Pozwoliło to nam zaoszczędzić trochę pieniędzy.


Dziewczyny!!! Z całego serca Wam dziękuję za poświęcony mi czas, za cały ten dzień. Za to, że byłyście i pomagałyście mi.



Iwonko, mi tego dnia kawa też zupełnie inaczej - lepiej - smakowała. To chyba przez ogólną atmosferę, która tego dnia panowała, a przede wszystkim przez to, że piłem ją razem z Cudownymi osobami. Cieszę się, że mogliśmy się wczoraj spotkać na żywo.

A teraz do sedna.

Do kliniki dotarliśmy przed czasem. Rozmowa z profesorem i lekarzami była bardzo owocna.



Profesor, wraz z lekarzami, przejrzał moją dokumentację medyczną, a w tym wszystkie RTG, MR, CT i inne dokumenty z leczenia, które ze sobą przywiozłem. Mimo, że niemiecki profesor zna się z polskim profesorem, który mnie operował i koordynował moje „leczenie”, powiedział, że ma przypuszczenia co do choroby, która niszczy moje kości. Profesor z Niemiec zapewnił mnie, iż chce mi pomóc i mimo, że zna się z polskim profesorem, nie zaważy to na postawieniu diagnozy i moim przyszłym leczeniu. Ponieważ w moich medycznych dokumentach jest wiele pomyłek, profesor nie ufa im i dlatego jest zmuszony do wykonania wielu badań, które będą wykonane w Niemczech. Jest to konieczne by postawić prawidłową diagnozę. Chce mnie położyć u siebie w szpitalu i przeprowadzić różne badania diagnostyczne.
Z uwagi na to, że mój szkielet jest w bardzo złym stanie i cały czas pogarsza się, zaproponowano mi bym stawił się do ich szpitala już na początku tego tygodnia. Niestety, z uwagi na brak funduszy, musiałem odmówić. Poprosiłem by przesłano mi dokładny kosztorys diagnostyki, gdyż jestem zmuszony zwrócić się do Ludzi Dobrej Woli o pomoc i wsparcie finansowe na tą hospitalizację. W ciągu tygodnia mam otrzymać dokładną wycenę.

Kochani, myślę że już w następnym tygodniu będę ponownie potrzebować Waszej intensywnej pomocy w zbiórce funduszy. Ale o tym szczegółowo napiszę, jak będę miał w ręku kosztorys.
Trzymajcie razem z nami kciuki oby był jak najniższy i możliwy dla nas do uzbierania.
Bez Was nie dałbym rady dojść do tego etapu drogi - drogi po zdrowie. Jesteście CUDOWNI !!!


Vielen Dank :))) Dziękuję