Serce mi krwawi jak patrzę na cierpienie Daniela. Ból rysuje wąwozy na jego twarzy gdy próbuje wstać i przejść kilka kroków.
Patrzę na Niego… idzie … zęby zaciska. Każdy jego krok to jakby bieg do mety. Czy wygra, czy przejdzie jeszcze kilka kroków???