niedziela, 4 marca 2012

Ciężki tydzień

Ten tydzień był bardzo ciężki. Pisma, e-mail, rozmowy z ludźmi, którzy starają się jakoś doradzić, pomóc mi. 

Siedzę jak na szpilkach, ponieważ w każdej chwili mogę dostać informację o możliwym terminie mojego pobytu w niemieckiej klinice. 

Dzięki temu będę mógł działać dalej - tu na miejscu - ustalać szczegóły mojego wyjazdu tj.: załatwiać bilety na samolot, transport , tłumacz itd. (Mam cichą nadzieję, że - tak jak ostatnio - dzięki Cudownym Ludziom o Wrażliwych Sercach dodatkowe moje koszty będą znacznie mniejsze niż ich rzeczywista wysokość.) 

Najchętniej chciałbym już tam być po badaniach i wiedzieć co mi jest. 

Liczę na to, że dzięki oczekiwanej hospitalizacji przybliżę się do postawienia prawidłowej diagnozy, zaplanowania odpowiedniego kierunku mojego leczenia. Liczę także na informację z kliniki po diagnozie, jaką dalszą pomoc finansową będę potrzebować. 

Marzę o tym by w końcu rozpocząć prawidłowe leczenie. 

Kochani przez ostatni tydzień nie pisałem na blogu żadnych informacji. Czas ten spędzałem z chorym synkiem, który się bardzo przeziębił. 

Wiem jak czekacie na jakiekolwiek wieści, że mi kibicujecie. Dlatego dziękuję Wam za działania jakie robicie by mi pomóc, za każdego SMS, e-mail, telefon i dobre myśli. 

Raz jeszcze Wszystkim Dziękuję!