Ten tydzień był bardzo ciężki. Pisma, e-mail, rozmowy z ludźmi, którzy starają się jakoś doradzić, pomóc mi.
Siedzę jak na szpilkach, ponieważ w każdej chwili mogę dostać informację o możliwym terminie mojego pobytu w niemieckiej klinice.
Dzięki temu będę mógł działać dalej - tu na miejscu - ustalać szczegóły mojego wyjazdu tj.: załatwiać bilety na samolot, transport , tłumacz itd. (Mam cichą nadzieję, że - tak jak ostatnio - dzięki Cudownym Ludziom o Wrażliwych Sercach dodatkowe moje koszty będą znacznie mniejsze niż ich rzeczywista wysokość.)
Najchętniej chciałbym już tam być po badaniach i wiedzieć co mi jest.
Liczę na to, że dzięki oczekiwanej hospitalizacji przybliżę się do postawienia prawidłowej diagnozy, zaplanowania odpowiedniego kierunku mojego leczenia. Liczę także na informację z kliniki po diagnozie, jaką dalszą pomoc finansową będę potrzebować.
Marzę o tym by w końcu rozpocząć prawidłowe leczenie.
Kochani przez ostatni tydzień nie pisałem na blogu żadnych informacji. Czas ten spędzałem z chorym synkiem, który się bardzo przeziębił.
Wiem jak czekacie na jakiekolwiek wieści, że mi kibicujecie. Dlatego dziękuję Wam za działania jakie robicie by mi pomóc, za każdego SMS, e-mail, telefon i dobre myśli.
Raz jeszcze Wszystkim Dziękuję!