niedziela, 25 marca 2012

Powrót do domu

Jestem z powrotem, wróciłem do domu „naładowany” oczekiwaniami, nadzieją i możliwością pomocy mi w polepszeniu stanu mojego zdrowia. Mam pełną głowę informacji, które połączone są z tą wielką niewiadomą mojego życia. Moją chorobą i walką z nią.
Czas w klinice minął bardzo szybko. Badania, badania, badania ...

Mam już wstępne informacje dotyczące części moich problemów zdrowotnych, ale dopóki nie otrzymam wszystkich opisów badań nie chcę o tym na razie pisać.

Niestety na tą najważniejszą informację - co dzieje się z moimi kośćmi - muszę jeszcze poczekać. Do tego czasu staram się wypocząć i uspokoić wewnętrznie.

Nic dodać nic ująć- MUSZĘ CZEKAĆ na wyniki badań i decyzję profesora co dalej.

W drodze powrotnej do kraju mieliśmy przygodę. Na niemieckiej autostradzie wydarzył się wypadek, przewrócił się TIR i zablokował cały przejazd, staliśmy kilka godzin w korku i nie zdążyliśmy na samolot.

Dzięki cudownym osobą, które mi pomagały udało się wszystko opanować i tak wszystko zorganizować, że wróciłem do Warszawy następnym samolotem.

Dziękuję wszystkim za życzenia urodzinowe i pamięć o nich. To bardzo mile z Waszej strony, że nie tylko pomagacie mi stanąć na nogi, ale również nie zapominacie o tych codziennych chwilach normalności. Ukłony składam Wam kochani.

Z całego serca DZIĘKUJĘ.