sobota, 23 czerwca 2012

Wiersz - "Dorobek Życia"

Kochani, jedna z bloggerek - Monika Myślak napisała specjalnie dla mnie wiersz.


Dorobek Życia

Każdego dnia
Twoje życie
Jest strachem usłane.
Mimo braku sił
Nie poddajesz się,
Lecz walczysz dalej.
Idziesz tą drogą,
Pod prąd,
Do celu zdrowia
Wytrwale.
Walczysz o to życie,
O swój ziemi kawałek.
Pokłon Ci oddają
Wszystkie drzewa
I krzewy 
W świata ogrodzie.
Każdego dnia
Twoje blade policzki
Otula zaspane słońce.
Bohaterem życia
I walki
Okrzykują Cię ptaki,
Ściągając z głów
Pierzaste korony.
Podnoszą na duchu,
Kibicując po cichu,
Byś nabrał 
Do jutrzejszego dnia
Ochoty.
To jest Twoja oaza,
Spokoju przylądek.
To jest tor,
Który podtrzymuje
Twój życia dorobek.


Serdecznie dziękuję Monice, a Was Wszystkich zapraszam również na Jej bloga 




sobota, 9 czerwca 2012

Nieprawidłowa endoproteza

Pomimo przeprowadzonych w niemieckiej Klinice licznych badań i diagnostyki, nie mam nadal jasnej odpowiedzi, co jest przyczyną złej mineralizacji moich kości. Kilka chorób, które były brane pod uwagę przed diagnostyką zostały wykluczone.
Ciągle liczę na to, że dalsze hospitalizacje, badania i operacja wyjaśnią dlaczego mam ten dany typ zaburzenia i czym jest on spowodowany?

Kochani, pisałem już o potrzebie przeprowadzenia operacji, dlatego dziś pokazuję medyczną podstawę mówiącą o konieczności tego monstrualnego zabiegu. 

Na zamieszczonym zdjęciu - z całej masy badań, które miałem w ostatnim czasie wykonane - widać co stanowi przyczynę mojej niepełnosprawności, a co za tym idzie ogromnego bólu. 

Takie 20 stopniowe odejście od zakresu referencyjnego dla każdej jednej osoby o zdrowych kościach, jest już znaczącą dysfunkcją.
A co można mówić gdy osoba - taka jak ja - o chorych kościach - ma nieprawidłowo wstawioną endoprotezę. To - w głównej mierze - przyczynia się do pogarszania mojego stanu zdrowia.

Z wielkim lękiem i nadzieją będę musiał poddać się koniecznej i tak skomplikowanej operacji prawie całej lewej nogi, tj. wymianę endoprotezy ze względu na złą jej długość i nie przyszyte prawidłowo mięśnie oraz naprawę uszkodzonego kolana.

Czasem się zastanawiam czemu tyle niedomagań spadło na mnie. Czemu tak zostałem potraktowany przez los.

Tak naprawdę mój los, to tylko niekompetencja, brak profesjonalizmu i
uczciwości kilku lekarzy, którzy w odpowiednim momencie nie potrafili przyznać się do błędu i nie podjęli prawidłowego leczenia.

Kochani, nie poddaję się "losowi", walczę by "iść", by móc chodzić bez bólu, bez kul czy wózka...
By wyzdrowieć...  By żyć...
Mam dla kogo żyć, mam synka, z którym marzę by zagrać w piłkę, by wyjść z rodziną na długi spacer i móc się cieszyć każdą chwilą. By ból, moja niepełnosprawność nie była zawsze na pierwszym planie. Będę o to walczyć!!!

Kochani proszę bądźcie dalej ze mną i trzymajcie za mnie, moje leczenie kciuki.

Dziękuję Wam za wszystko, za to że cały czas jesteście ze mną!!!